Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/26

Ta strona została skorygowana.

— Żywcem go nie wezmą. Zawsze nosi pod bluzą dwa nabite pistolety i sztylet.
— A od czasu uwolnienia z czego żyjesz?
— Karuję drzewo. Z tego mam chleb.
— Ale gdy mimo wszystko nie jesteś złodziejem, czemu mieszkasz tu w złodziejskim cyrkule?
— I gdzież będę mieszkał? Kto zechce przestawać z kryminalistą? Sam nudzę się; lubię towarzystwo; tu żyję z równymi sobie.
Szuryner zamilkł i wytrząsnął fajkę.
Wtem nowe zdarzenie przypomniało wszystkim trzem, w jakiem się miejscu znajdują.