Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/290

Ta strona została skorygowana.

potom wrócił, i nakoniec usłyszałam jak się oddalił z ową nieznajomą osobą. — Łatwo sobie pan wyobrazisz, jak drżałam.podczas tej rozmowy, i w jakiej byłam rozpaczy, że mimowolnie odkryłam taką tajemnicę. We dwie godziny po tej rozmowie, pani Seraphin przyszła do mego pokoju, gdziem się udała drżąca i słabsza niż dawniej, i rzekła mi; „Pan Ferrand cię woła“. Udałam się za nią do gabinetu pana Ferrand. Długo i przenikliwie na mnie patrzył, jakby chciał czytać w głębi mojej duszy. Spuściłam oczy. „Musisz być słaba?“ — rzekł nakoniec. — Tak, panie, odpowiedziałam zdziwiona jego tonem prawie grzecznym. „Słuchajże więc, rzekł znowu; pójdziesz dziś do ojca, powiesz mu, że cię wysyłam na wieś na dwa, albo na trzy miesiące dla pilnowania świeżo kupionego domu, a przez ten czas będę jemu wypłacał twoje zasługi. Jutro wyjedziesz; dam ci list do pani Mancjal, bardzo dobrej kobiety, która mieszka wraz z rodziną koło Asniers. Pani Marcjal będzie się z tobą obchodziła jak z własną córką; doktór Vincent, mój przyjaciel, będzie cię doglądał w chorobie“.
— O mało nie straciłam przytomności. Nie miałam sił odpowiedzieć, patrzyłam ze strachem na pana Ferrand, kręciło mi się w głowie. Już może na włosku było moje życie, bo miałam mu powiedzieć, com rano słyszała, gdy wtem przypomniałam sobie, na ile nowych niebezpieczeństw naraziłoby mię takie wyznanie. „Czemu milczysz? czy mnie nie rozumiesz?“ zawołał niecierpliwie. Widziałam przed sobą niechybną zgubę, jeżeli odgadł skłaniające mnie powody; odpowiedziałam więc, że nie myślałam wprzódy, żeby zamierzał wysłać mnie z Paryża i oddalić od rodziny. „Właśnie dlatego, zawołał, że jesteś hańbą i zakałą twojej rodziny“. I nie mogąc wstrzymać gniewu, porwał mnie za rękę i tak silnie potrącił, żem upadła. „Do pojutrza daję ci jeszcze czas, zawołał; ale jutro musisz się namyślić: czy pojedziesz stąd do Marcjalów, czy pójdziesz do ojca powiedzieć mu, żem cię wypędził i że on pójdzie do więzienia“. Zostałam sama na ziemi, nie miałam siły