Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/319

Ta strona została skorygowana.

o jeden dzień więcej dla lepszego zastanowienia się nad mojeim żądaniem? Uważam to za dobry znak. Pojutrze o tej samej godzinie tu wrócę i wtedy wojna albo pokój, ale powtarzam, wojna zacięta, bez względu i litości.
I Sara wyszła.
— Wszystko idzie dobrze — powiedziała do siebie. — Nędzna dziewczyna, którą Rudolf umieścił na folwarku w Bouqueval i w której się zapewne kocha, już mi nie jest straszną, uwolniła mnie od niej baba jednooka. Rudolf ocalił panią d‘Harville od przygotowanej przeze mnie zguby, ale ona nie uniknie nowych sideł, jakie na nią zastawiłam i Rudolf straci ją na zawsze. Wtedy smutny, pozbawiony wszystkiego, do czego się przywiązywał, osamotniony, z rozkoszą uwierzy kłamstwu, któremu, za pomocą notarjusza, mogę nadać wszelkie pozory prawdy.
A notarjiusz mi pomoże, bo się mnie boi. Tak, dla dania imienia mniemanej córce, dotąd nieszczęśliwej, opuszczonej, połączy się ze mną nowym nierozerwalnym związkiem. Sprawdzą się przepowiednie mojej mamki, dosięgnę celu mego życia.
Zaladwie wyszła z domu notarjusza, pan Karol Robert wysiadł przed nim zkabrjoletu i, jako domowy, poszedł prosto do gabinetu Jakóba Ferrand.

KONIEC TOMU PIERWSZEGO.