Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/346

Ta strona została skorygowana.

nie mogłem pohamować oburzenia na myśl o nieszczęściach, które mogą spotkać te kobiety. Ach, wierzaj mi pani, malując skutki nędzy, trudno nawet jest przesadzić.
— Lecz przedewszystkiem trzeba je odkryć! Jakże niecierpliwie czekam jutra!! Prosto od księżny de Lucenay pójdę do ich dawnego mieszkania, wybadam sąsiadów, wszelkiemi sposobami będę się o nie dopytywała, wszędzie pójdę. Biedne kobiety! zdaje mi się, że mnie jeszcze bardziej zajmują, gdy myślę o mojej córce.
Rudolf, wzruszony tak tkliwą litością nad nieszczęśliwemi, smutnie się uśmiechał na widok tej młodej, pięknej kobiety, co w szlachetnem czynieniu dobra szukała zapomnienia domowej niedoli.