stół, opłacać ludzi i t. p. Naturalnie, że i na tych wydatkach coś zarabiam. Tak tedy z końcem tego miesiąca...
— Dom będzie twój, a konie i pojazdy moje.
— Tak jest, mój kochany.
— Więc hrabia zrujnował się?
— W pięć lat.
— A odziedziczył majątku?
— Nie więcej jak miljon w gotowiźnie, — rzekł Boyer tonem dosyć pogardliwym — dodaj do tego miljona jeszcze ze dwakroć sto tysięcy długów, to ujdzie, wczoraj mówiono mi o młodym księciu Montbrison, kuzynie księżny de Lucenay, który przyjeżdża z Włoch i dom sobie zaprowadza. Prośmy pana hrabiego; jest to pan tak dobry, że nie odmówi wstawienia się za nami do księcia Montbrison, powie mu, że, odjeżdżając do misji francuskiej w Gerolstein, sprzedaje całą swoją ruchomość. Powiedzże mi panie Boyer, co nasz pan teraz z sobą zrobi?
— Pojedzie do Niemiec dobrym koczem podróżnym.
— Czy nie spodziewa się czasem jakiej sukcesji?
— Żadnej zgoła, ojciec jego nic prawie nie ma.
— Jakto, młody hrabia, był jednak dość bogaty, a jego ojciec...
— Zaraz ci powiem, nie jest to żaden sekret, bo kiedyś rzecz była głośna w całym Paryżu. Hrabia Saint-Remy, ojciec naszego pana, zakochał się niegdyś w bogatej młodej pannie, i ożenił się z nią, ona to wniosła mu w posag miljon, który w jego ręku poszedł z dymem, czego mieliśmy zaszczyt być świadkami.
Boyer głęboko skłonił się. Edwards uczynił to samo.
— Wszystko szło bardzo dobrze, wtem ojciec hrabiego znalazł listy, z których się okazało, że żona jego w trzy lata po ślubie, kiedy on znajdował się w podróży, miała romans, odkrycie to zrobił po piętnastu latach małżeństwa. Na szczęście, czy na nieszczęście, pan nasz urodził się w trzy kwartały po powrocie ojca z tej nie-
Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/449
Ta strona została skorygowana.