Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/487

Ta strona została skorygowana.
XXVII.
WILCZYCA.

W kilka minut po wyjściu Gualezy z więzienia i Wilczyca odzyskała wolność, gdyż wobec widocznej poprawy, darowano jej kilka dni, pozostałych do odsiedzenia. Ta kobieta, dotąd pogrążona w zepsuciu i spodleniu, niepohamowana w zapędach, zmieniła się zupełnie. Ciągle jej stał przed oczami obraz życia, pędzonego wśród pokoju, samotności i pracy, obraz, skreślony przez Gualezę, nad którym rozmyślając, obrzydziła sobie swój dawny sposób życia.
Gualeza, nadając chwalebny kierunek dzikiej miłości Wilczycy, zrobiła ze zgubionej dziewczyny uczciwą kobietę.
Ufna w pomoc, przyrzeczoną przez Gualezę w imieniu nieznanego dobroczyńcy, Wilczyca po uwolnieniu myślała tylko o tem, żeby jak najprędzej zobaczyć Marcjala i przekonać się, czy on podziela jej życzenia. Od kilku dni żadnej nie miała o nim wiadomości. Spodziewając się znaleźć go na Wyspie Grabieżnika, pojechała fiakrem do mostu W Asnieres i przebyła go na kwadrans wprzód, nim pani Seraphin i Gualeza, idące brzegiem, stanęły naprzeciw wyspy.
Zwykle, jeżeli Marcjal nie zawoził jej sam na wyspę, brała łódkę od starego rybaka Ferot.
Wkrótce przybyła do domu rybaka: Ferot stał przed