Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/495

Ta strona została skorygowana.

— Tu! — zawołała Wilczyca — tu ją zabiją! — Milcz, milcz — rzekł Marcjal półgłosem.
Hrabia i doktór spojrzeli zdziwieni na Wilczycę, Marcjal po namyśle rzekł ponuro:
— Dziewczyna nie może pozostać w tym domu, ja sam ta nie zostanę, ani moja żona, ani te dzieci.
W pół godziny potem, Marja, która jeszcze nie wróciła do przytomności, znajdowała się już w domu doktora pod macierzyńską opieką ogrodniczki i Wilczycy. Doktór obiecał przyjechać raz jeszcze wieczorem, żeby ją odwiedzić. Marcjal, z Franciszkiem i Amandyną poszli do Paryża. Wilczyca została, postanowiwszy nie odstępować Marji, póki ta nie wyjdzie z niebezpieczeństwa.
Pusto było na wyspie Grabieżnika.