Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/522

Ta strona została skorygowana.

— Zaraz powiem baronowi Graun, co ma zrobić, proszę tylko o pozwolenie przeczytania listu. Pisze mój korespondent z Marsylji u którego miał się meldować Szuryner. Rzecz dziwna! — zawołał Murf, przebiegłszy list, Szuryner nie pojechał do Algieru, oświadczył, że wraca do Paryża. Chociaż miał w Marsylji przeznaczoną dość znaczną sumę, wziął tylko tyle, ile mu koniecznie trzeba na powrót, lada dzień tu stanie.
— Co za dziwactwo!
W godzinę później baron Graun wrócił od hrabiny Sary Rudolf spostrzegł jego zmieszanie.
— Co ci jest, baronie? — zapytał.
— Przygotuj się wasza książęca mość do usłyszenia nader bolesnej wiadomości, hrabina Sara...
— Umarła?
— Nle, ale stan jej jest beznadziejny, znaleziono ją przebitą sztyletem, nieznani dotąd złoczyńcy wdarli się do jej gabinetu i zabrali wszystkie klejnoty.
W tej chwili Murf powrócił od św. Łazarza.
— Dowiedz się o smutnej nowinie — rzekł doń Rudolf — hrabina Sara została napadnięta przez morderców, życie jej w największem niebezpieczeństwie.
— O! mości książę, chociaż wiele uczyniła złego, nie mogę jednak nie ubolewać nad nią.
— Ach tak, kochany Murfie, taki zgon byłby okropny. Cóż Gualeza?
— Uwolniona od wczoraj, zdaje się, że została wypuszczona na wolność wskutek wstawienia się markizy d’Harville.
— To być nie może! markiza prosi mnie w liście swoim, abym się wystarał o uwolnienie tej nieszczęsnej dziewczyny! któż więc prosił za nią? kto ją zabrał z więzienia? dokąd ją uprowadzili?