chwilę zostać u siebie, żebyście mnie nie szpiegowali? co słyszałeś, odpowiadaj! Taki był zły, że nie przyznałem się do niczego i mówię: Nic nie słyszałem, panie, tylko co wszedłem dać te papiery do podpisu. Dawaj! I on, tak dawniej systematyczny, podpisał wszystko., nie czytając wcale.
— Panowie, może opłakuje stratę pani Seraphin?
— Może go sumienie gryzie, że wsadził Germaina do więzienia?
— Co znowu, sumienie! alboż on ma sumienie?
W tej chwili wszedł notarjusz. Z pod czarnej jedwabnej czapeczki włosy rude, gdzieniegdzie siwizną przeplatane, spadały w nieporządku z obu stron skroni; niektóre żyły na łysej czaszcze nabiegły krwią, gdy tymczasem twarz jego okrywała trupia bladość. Przeszedł zwolna przez kancelarję, nie powiedział słowa do dependentów, nie zdawał się nawet spostrzegać ich, wszedł do pokoju, gdzie pracował starszy dependent, potem do gabinetu, i znowu małemi schodkami wyszedł na dziedziniec. Nie zamknął żadnych drzwi za sobą i dependenci słusznie zastanawiali się nad dziwną peregrynacją notarjusza, który jednemi schodami przyszedł, drugiemi się oddalił, nie zatrzymawszy się w żadnym pokoju, które przeszedł...
Noc ciemna. W sypialni na pierwszem piętrze świeżo i dosyć wykwintnie umeblowanej, młoda kobieta stoi przy kominku, na którym suty pali się ogień. We drzwiach, będących naprzeciw jej łóżka,. zamkniętych na rygiel, znajduje się kilkocalowy otwór, który otwiera się z sieni. Lampa oświeca pokój, ściany wyklejone obiciem; firanki u łóżka i okna, pokrycie sofy i krzeseł są z karmazynowej półjedwabnej materji.
Zastanawiamy się nad temi szczegółami, bo dowodzą, że w sposobie życia Jakóba Ferrand nadzwyczajna zaszła zmiana.
W tym pokoju mieszka Cecylja, kreolka, wysmukła, wysokiego wzrostu, czarującej piękności.
Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/525
Ta strona została skorygowana.