Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/528

Ta strona została skorygowana.

żeby z zapałem nie pochwalić jej kształtnego ciała. Cecylja obdarzona niezwykłą przenikliwością, natychmiast poznała swoje zwycięstwo: odrzuciła więc na bok udaną skromność i stanąwszy przed nim, rzekła śmiało:
— Przypatrz mi się dobrze: chociaż ubrana jak wieśniaczka z Alzacji, czy wyglądam na służącą? Patrz na tę rękę, czy przyzwyczajona jest do grubej pracy? A ta noga, czy to noga służącej?
I ukazała nóżkę drobną, na którą notarjusz dotąd nie zwracał uwagi.
— Powiedziałam ciotce Pipelet, co mi się podobało; nie zna kolei mego życia, uwierzyła, że przyszłam do ubogiego stanu przez śmierć rodziców; ona mogła mnie brać za służącą, lecz, spodziewam się, że pan będziesz domyślniejszy od niej.
— Któż więc jesteś? — zawołał Ferrand, coraz bardziej zdziwiony.
— Tego jeszcze powiedzieć nie mogę. Z powodów mnie wiadomych musiałam opuścić Niemcy, i przebrana za wieśniaczkę schronić się do Paryża, gdzie czas jakiś chcę żyć w zupełnem ukryciu.
— Ukrywasz się, cóż popełniłaś?
— Może to jakie słodkie grzechy, ale to moja tajemnica.
— Jakież są teraz twoje zamiary?
— Zawsze te same. Gdybyś w sposób tak znaczący nie pochwalił moich wdzięków, mojej kibici, nie uczyniłabym ci żadnego wyznania... chociaż zresztą obeszłoby się bez niego, bo prędzej czy później sambyś się prawdy domyślił. Słuchaj zatem, panie mój, słuchaj sługi swojej: przyjęłam na czas niejaki stan albo raczej rolę służącej; okoliczności mnie do tego zmuszają, potrafię odegrać ją do końca.
— Niechaj cię moje postanowienie nie dziwi, nie jestem wcale skromnisią, a kiedy mnie miłość rozogni gorszam od bachantki, ale nie chcę być razem kochanką i sługą.