Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/536

Ta strona została skorygowana.

głowy, to konwulsyjnie ściśniętemi pięściami uderzał się w czoło, to paznogciami aż do krwi szarpał rozpalone piersi. Biegnąc machinalnie, potknął się nareszcie o kupę ziemi świeżo poruszanej. Schylił się, i zobaczył skrwawione kawałki płótna.
Stał przy dole, który wykopała Ludwika Morel, aby w nim pochować swoje dziecko. Mimo całej zatwardziałości duszy, mimo okropnego strachu, którym go przejmowała ucieczka Cecylji, Ferrand zadrżał. Lodowaty pot oblał mu czoło, drżące nogi utrzymać go dłużej nie mogły i bez czucia padł omdlały koło otwartego grobu.