Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/610

Ta strona została skorygowana.

bez ruchu, jak statua. — Moja córka! — powtórzyła z rozpaczą — utopili moją córkę.
— Gualeza, twoja córka!
— Gualeza; tak, Gualeza, tak ją nazywała ta kobieta, przezwana Puhaczką, utopiona... utopiona... — mówiła Sara, tracąc przytomność.
— Saro, — rzekł Rudolf, równie blady, równie przerażony jak hrabina, — przyjdź do siebie; odpowiedz mi: Gualeza, ta młoda dziewczynka, którą przez Puhaczkę kazałaś porwać z folwarku Bouqueval, była...
— Naszą córką!
— O nie! jesteś w gorączce, nieprzytomna, to być nie może! nie wiesz, jakby to było okropne.
Po chwili milczenia, Sara zebrała myśli i powiedziała Rudolfowi słabym głosem:
— Dowiedziawszy się o twojem małżeństwie i sama zamierzywszy wyjść za mąż, nie mogłam córki naszej zostawić przy sobie; miała wtedy lat cztery. Chciałam zemścić się za doznaną pogardę i dlatego nie oddawałam ci córki, to było niegodnie. Lecz wysłuchaj mnie; czuję, że mnie życie opuszcza, ten ostatni cios mnie dobił!
— Nie! nie! nie wierzę! nie mogę wierzyć. Gualeza mają córką! Wielki Boże! tego nie dopuścisz!
— Słuchaj mnie, książę; miała cztery lata, kiedy brat mój oddał ją na wychowanie do pani Seraphin, wdowie po człowieku, który dawniej u niego służył. Pieniądze, przeznaczone na zapewnienie dziecięciu przyszłości, wręczone zostały notarjuszowi, znanemu z uczciwości. Po roku zaczęli mi donosić, że córka moja zapada na zdrowiu, a w osiem miesięcy później otrzymałam wiadomość, że umarła, co stwierdzono aktem zejścia. W tej to epoce pani Seraphin weszła do służby do Jakóba Ferrand, oddawszy córkę naszą Puhaczce, za pośrednictwem zbrodniarza, znajdującego się teraz na galerach w Rochefort. Puhaczka przy dyktowaniu tego zeznania, przebiła mnie.