Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/635

Ta strona została skorygowana.

jak rzeczy były. Więc rzucił cię o ziemię i deptał nogami, nieprawdaż?
— Tak! — rzekła Joanna, zalewając się łzami.
— Musisz mieć boleści w brzuchu? — przerwał doktór — doznajesz ociężałości, znużenia, mdłości?
— Tak jest, panie. Przyszłam tu dopiero wtenczas, kiedy już zupełnie opadłam z sił; inaczej nie odstąpiłabym dzieci, biedne, nikogo nie mają prócz mnie.
— Twarz blada, wycieńczenie sił zupełne; przytem jednak puls dosyć mocny, twardy i częsty — rzekł niewzruszony doktór, przerywając Joannie. — Uważacie panowie: opressja, palenie in epigastro, te symptomaty zapowiadają nam hematemesin, skomplikowaną może cum hepatitide, czego domyślać się każę żółtawy kolor białka ocznego; Subjekt odebrał silne uderzenie w części nadżołądkowe i brzuszne; womit krwawy jest zapewne skutkiem jakiego uszkodzenia organicznego. — I szybkiem targnieniem, doktór Griffon, odrzucając z łóżka kołdrę na bok, prawie zupełnie odkrył Joannę.
Joanna musiała znieść publicznie badanie, trwające długo, bardzo długo. Wskutek tej okrutnej sceny, Joanna doznawała tego gwałtownego wzruszenia, iż dostała ataku nerwowego, na który doktór Griffon zapisał osobne lekarstwo.
Wizytacja trwała dalej.
Doktór wkrótce przyszedł do łóżka baronówny Klary Fermont. Po nocy spędzonej w boleściach, biedna panienka wpadła w gorączkową senność, nim doktór ze swoim orszakiem wszedł do sali i dotąd nie przebudziła się.
— Nowy subjekt, panowie — rzekł książę nauki, przebiegając arkusz podany przez ucznia. — Rodzaj choroby: febra nerwowa wolna. Tam do kata! — zawołał z wyraźnem ukontentowaniem — jeżeli dyżurny nie omylił się w djagnozie, to znaleźliśmy chorobę bardzo ciekawą. Choroba ta jest jedną z najciekawszych przez swoje cechy właściwe. Starożytność dobrze ją znała, jakoż pisma Hi-