Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/69

Ta strona została skorygowana.
XVII.
ZAKRWAWIONE SERCE.

Gospodarz Zakrwawionego serca wyszedł aż na próg na przyjęcie gości. Był nim ów Czerwony Janek, którego Rudolf szukał, ale go jeszcze nie znał. Mały, szczupły, nędzny, mógł mieć około pięćdziesięciu lat. Miał w sobie coś z kuny i szczura, kości policzkowe wystające, żywe oczy nadawały mu wyraz przebiegłości. Ledwie zeszli ze schodów, przybiegł dziesięcioletni, słabowity, kulawy i nieco garbaty chłopak — podobny do Czerwonego Jana. Można było zgadnąć, że to jego syn. Ten sam przenikliwy i chytry wzrok, takież czoło obrosłe szorstkiemi, jak szczecina, rudemi włosami. Kulas zatrzymał się, stojąc na zdrowej nodze, jak żóraw nad bagnem.
— Jak się masz, stary? — rzekł Czerwony Jan da Bakałarza cienkim głosikiem. — Co rozkażesz?
— Daj mojej żonie na kwadrans twego chłopca, pomoże jej szukać... niedaleko... coś zgubiła...
Czerwony Jan zrozumiał; powiedział:
— Kulas, idź z tą panią.
Szkaradny chłopiec przybiegł, kulejąc, do Puhaczki.
— To mi kochane dziecię, — rzekła, — zaraz idzie... Nie tak jak żebraczka Marysia, co się zawsze z niechęcią do mnie zbliżała.
I Puhaczka z Kulasem weszli na schody i zniknęli w mgle wieczornej. Wchodząc, Rudolf musiał się we