Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/690

Ta strona została skorygowana.

dziewczęcia bardziej zachwycającego, niż księżniczka Amelja. Nie ja jedna znajduję się w takiem położeniu: Znasz dumną księżniczkę Zofję?
— Tak, znam... jej straszna ironja...
— Zofja przyjechała tu onegdaj z Domu przytułku, który zostaje pod opieką Amelji. Czy wiesz — rzekła do mnie, lubię satyrę, lecz gdybym dłużej mieszkała z córką księcia, stałabym się bezbronną...
— A, więc moja kuzynka jest czarnoksiężniczką!
— Największy jej powab leży w połączeniu łagodności, skromności i powagi. A co dziwniejsze, że księżniczka Amelja od niedawnego jeszcze czasu używać zaczęła praw swego dostojeństwa... przedtem zostawała ona przy swojej matce, hrabinie Mac-Gregor.
— A w rozmowach z ciotką czy też księżniczka nie wspominała czegokolwiek o dawniejszem swojem życiu?
— Nigdy. Na jej prośbę, książę założył salę ochrony dla szesnastoletnich dziewcząt, sierot, kóre w tym wieku nie mogą się ochronić od ponęt występku albo od musu nędzy. Odwiedzając je często, widzę, jak kochają księżniczkę biedne sieroty. Codziennie tam kilka godzin przepędza...
— Jeżeli ona jest istotnie kobietą tak niepospolitą — rzekłem — tedy się mocno zmieszam, gdy jutro będę przedstawiony; wiesz ciotko, jak jestem bojaźliwy. Wydam się księżniczce prostakiem i niezgrabnym!
— Nie lękaj się — odpowiedziała ciotka z uśmiechem — tem bardziej, że jesteś jej starym znajomym. Czy przypominasz sobie, kiedyś wyjeżdżał w podróż do Rosji i Anglji, mając lat szesnaście, kazałam odmalować twój portret, w ubiorze, jaki miałeś na pierwszym kostiumowym balu u nieboszczki księżnej.
— Tak, w kostjumie pazia z szesnastego wieku.
— Znakomity nasz malarz, Fritz Mokker, odmalował bardzo trafnie twój portret i nadał mu koloryt staroświeckich obrazów. Przybywszy do Niemiec, księżniczka Amel-