Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/692

Ta strona została skorygowana.

wie dwudziesty pierwszy rok, jestem tylko kapitanem gwardji, bez osobistych zasług: nigdy książę nie wybrałby mię dla swojej córki.
Osobliwa i niewytłumaczona sprzeczność! Wiesz, jak skromnego jestem o sobie zdania... wszelako pyszniłem się, że portret mój uderzył mocno księżniczkę... Miałem dosyć rozumu, aby pojąć, że ogromna przestrzeń na zawsze nas rozdziela.
Wśród okropnych mąk pędziłem noc całą i następny ranek. Nadeszła godzina przyjęcia u dworu.
Chociaż klasztor o ćwierć tylko mili leży od Gerolsteinu, w krótkim tym przejeździe, tysiączne myśli snuły mi się po głowie.
Stanąwszy w alei, wiodącej do pałacu, wyjrzałem z karety, chcąc kazać stangretowi wracać do domu, lecz wtem baron Koller jadący z żoną za mną, kazał także się zatrzymać. Spostrzegłszy mię rzekł: Proszę do naszej karety. Jedziemy także do pałacu...
Nie widziałeś pałacu w Gerolsteinie? Wszyscy podróżni twierdzą, że to najwspanialszy pałac w Europie, wyjąwszy Wersalski. Spojrzawszy nań, dziwię się, że mi zaraz na myśl nie przyszła moja nicość, Amelja bowiem była córką księcia, pana tego pałacu, tej straży, tych nieprzeliczonych skarbów! Adjutant wprowadził mię na salę, w chwili kiedy Liszt zasiadał do fortepianu (w tym dniu był koncert u dworu). Głębokie milczenie nastąpiło po lekkim gwarze rozmów. Czekając końca muzycznego dzieła, które Liszt odgrywał z właściwą sobie doskonałością, stanąłem we drzwiach.
Wtedy pierwszy raz ujrzałem księżniczkę Amelję.
Nie trzeba ci mówić, że księżniczka Amelja odróżniała się od świetnego orszaku nietyle wysokiem swojem znaczeniem, ile pięknością i wdziękami.
Księżniczka miała na sobie białą suknię i wstęgę orderową. Przepaska z pereł ślicznie odbijała od jasnych włosów; jagody pokrywał lekki rumieniec.