Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/701

Ta strona została skorygowana.
III.
KSIĘŻNICZKA AMELJA.

Pokoje w Pałacu Gerolsteinskim, zajmowane przez Marję (nazywać ją będziemy księżniczką Amelją tylko urzędownie), upiększone były, staraniem Rudolfa, z największą wytwornością i przepychem. Z balkonu jej kapliczki odkrywał się widok klasztoru świętej Hermenegildy. Mury jego wznosiły się nad zielonością, a nad nimi panowała góra lasem porosła.
W piękny poranek letni Marja bawiła się przypatrywaniem temu ślicznemu widokowi.
Zadumanie Marji, bladość, wzrok nieruchomy i gorzki uśmiech, wszystko znamionowało głęboki smutek.
W tej chwili weszła do pokoju dama średniego wieku, poważnego i szlachetnego oblicza, ubrana z wytworną prostotą. Ostrożnie zakaszlała, żeby zwrócić uwagę Marji.
— Cóż takiego, kochana moja hrabino? — zapytała Marja.
— Idzie mi o biedną sierotę... Opuściła ona Gerolstein wprzód, niżeliście, księżniczko, założyli tu dobroczynny przytułek dla dziewcząt-sierot. Ojciec jej wyjechał do Ameryki, porzuciwszy żonę i córkę; matka wkrótce umarła; córka (miała podówczas tylko szesnaście lat), wyjechała do Wiednia ze swym uwodzicielem, który ją