Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/705

Ta strona została skorygowana.

jestem, że w liście Rigoletty znajdę przeciwko nim wyborną broń... ona kochała i umiała cenić naszą córkę.
Rudolf czytał list głośno:

„Bouqueval, 15 Sierpnia 1841,

„Jaśnie oświecony Książę! „Ośmielam się pisać do Was, Książę, ażeby donieść o nowem szczęściu, jakie nas spotkało, i prosić o nową łaskę, lubo wiem, że wszystko Tobie winniśmy, a zwłaszcza błogi byt, jakiego kosztujemy, ja, mój Germain i jego dobra matka.
„Od dziesięciu dni jestem przejęta radością, bo dziesięć dni temu urodziła mi się córka. Ja widzę w niej żywy portret Germaina, on zaś utrzymuje, że to druga ja, a mama twierdzi, że dziewczynka podobna do nas obojga. W rzeczy samej, ma śliczne błękitne oczy, jak Germain, i czarne, kędzierzawe włosy, jak ja. Mąż mój, wbrew swojemu zwyczajowi, jest bardzo niesprawiedliwy, ciągle chce ją trzymać na kolanach u siebie, a ja właśnie do tego mam prawo; nieprawdaż, mości Książę?“
— Poczciwi ludzie! jak oni muszą być szczęśliwi! — rzekł Rudolf. — Jaka dobrana para!
— I jak Rigoletta godna jest swojego szczęścia! — dodała Marja.
— Ja też błogosławiłem zawsze losowi, że mi nastręczył sposobność do zawarcia z nią znajomości, — rzekł Rudolf i czytał dalej:
„Przepraszam, że zajmuję Was, Książę, naszemi drobnemi sprzeczkami, które zwykle kończą się pocałunkiem. Zresztą, często Ci dzwonić musi w uchu, bo my codzień powtarzamy z Germainem: jakeśmy szczęśliwi! i zaraz po tych słowach następuje Wasze imię... przepraszam za tę plamę... Napisałam Pan Rudolf, według dawnego zwyczaju, lecz zamazałam. Spodziewałam się, że zwrócisz