Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/707

Ta strona została skorygowana.

rzekł Rudolf, zwracając się do córki. — Czy słyszysz, jak się wyraża zdrowy rozsądek tej poczciwej i prawej duszy. Mówi dalej o Ludwice: „Była ona bardzo nieszczęśliwa, ale nie występna; a jej narzeczony tak jest szlachetny, że to pojmuje.
„Pawiem Wam jeszcze, Mości Książę, że Joanna Duport, z łaski Margrabiny, uzyskała separację z mężem, wzięła do siebie starszą córkę i założyła sklep, gdzie sprzedaje własne i dzieci swoich roboty. Handel jej idzie bardzo pomyślnie. Są to ludzie najszczęśliwsi, a wszystko z łaski Twojej, Książę, i z łaski margrabiny.
„Genmain będzie pisać do Was, jak zwykle, przy końcu miesiąca o Banku, wszyscy dłużnicy płacą regularnie i widać, jak polepsza się byt w naszej dzielnicy. Wszyscy błogosławią Cię, Książę, bo jest wyborna gazeta, która głosi wszystkie twe dobrodziejstwa. Tą gazetą jest pani Pipelet, a stary Alfred zawsze się z nią zgadza. Aby zakończyć opis wszystkich uszczęśliwionych przez Ciebie, Książę, powiem, co Genmain wyczytał w gazetach o Marcjalu. Bronił on w Algierze z nadzwyczajną odwagą swojej kolonji przeciw arabskim rabusiom, a żona jego strzelała z karabinu, jak stary grenadjer. Odtąd ją przezwano „Panią Karabinową“.
„Przepraszam, że list mój taki długi; ale myślałam, że nie będziesz gniewał się za wiadomości o ludziach, których uszczęśliwiłeś. Piszę z Bouqueval; od początku wiosny tu mieszkam, na zimę powrócimy do Paryża. Ale mówiąc o Bouqueval, wiesz zapewne, Mości Książę, gdzie się teraz obraca dobra Gualeza; przy zdarzonej sposobności racz jej oświadczyć, że tu wspominają o niej, jak o najlepszej dziewczynie, a ja zawsze myślę: pan Rudolf nią się opiekuje, musi więc i ona być szczęśliwą, jak my, a na tę myśl szczęście moje wydaje mi się jeszcze słodszem.
„Książę, spodziewam się, że nie odmówisz naszej prośbie?