Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/719

Ta strona została skorygowana.

cios śmiertelny... I cóż... życie jej byłoby tak nieszczęśliwem!
W sali obrad kapituły wszystkie miejsca zajęły zakonnice. Marja siedziała na ostatniem krześle po lewej stronie; tak słaba, iż opierać się musiała o rękę jednej z towarzyszek.
Wśród powszechnego milczenia księżniczka Juljanna wstała i poważnym, uroczystym głosem rzekła: „Wiek podeszły zniewala mnie do złożenia urzędu; mam na to pozwolenie Ojca Świętego, i przedstawię błogosławieństwu Jaśnie Oświeconego Arcybiskupa Oppenheimskiego, tudzież zatwierdzaniu Jego Wysokości Księcia pana naszego, tę z pomiędzy was, którą na miejsce moje wybierzecie“.
Córka nasza nie wiedziała, że będzie wybraną. Ksieni ogłosiła, że wybór padł na siostrę Amelję, za życia księżniczkę Gerolsteinu.
Radość była powszechna; tylko Marja bardziej jeszcze zbladła i upadła na kolana.
Księżniczka Juljanina chciała ją podnieść, lecz ona odpowiedziała:
— Nie mogę przyjąć tego dostojeństwa... Niech wyznam, kto jestem; wtenczas poznacie, żem niegodna.
Błagalnym głosem przemówiłem do niej:
— Córko moja!... zaklinam cię!...
Zrozumiała mnie, zamilkła i spuściła głowę.
— Córko moja!... — podchwyciła ksieni — skromność twoja cię uwodzi... Jednomyślność wyboru przekonywa, że jesteś godna zająć moje miejsce... Dla nas życie twe zaczęło się od tej chwili, kiedyś wstąpiła w dom Boży. Gdybyś nawet była występna, próba twoja zgładziłaby wszystkie twe winy.
— Teraz mogę przyjąć nagrodę, — odpowiedziała Marja, lecz pozwólcie odłożyć obrzęd na inny dzień, bo czuję się bardzo słabą.
Zaledwo posadzono ją w krzesło przełożonej, zemdlała.