Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/75

Ta strona została skorygowana.
XIX.
NOWY SŁUGA.

Wyrwany pewnej śmierci i przyniesiony do opisanego przez Puhaczkę domu przy Wdowiej Alei, Rudolf spał w pięknie umeblowanym pokoju; Ogień pali się na kominku; lampa jasno oświeca pokój, tylko łóżko Rudolfa zasłonięte adamaszkowemi firankami, zostaje w ciemności. Murzyn, mający włosy i brwi siwe, starannie ubrany, z wstążeczką orderową w pętlicy, ze złotym zegarkiem w ręku, trzyma za rękę Rudolfa i liczy uderzenia pulsu. Patrzy na uśpionego Rudolfa z wyrazem najczulszej troskliwości. Szuryner w łachmanach, zabłocony, stoi w nogach łóżka z założonemi na piersi rękoma; włosy mokre, w nieładzie. Patrzy na Rudolfa i zapuszcza się w filozoficzne dumania.
— Widząc go tak słabym, ktoby powiedział, że mnie tak mistrzowsko pobił!... wkrótce wróci do sił... nieprawdaż, panie doktorze?...
Murzyn tylko kiwnął ręką. Szuryner umilkł.
— Podaj lekarstwo, — rzekł Murzyn po chwili.
Szuryner boso — zdjął obuwie, aby nie hałasować — podszedł ma palcach do komody. Usiłując stąpać jak mógł najlżej, krzywił się, przeginał. Na nieszczęście, z bojaźni upuszczenia flaszeczki, tak mocno ściskał szyjkę w ogromnej dłoni, że ją zgniótł; flaszeczka upadła.
— Gbur niezgrabny! — rzekł doktór niecierpliwie. —