Strona:PL Swinburne - Atalanta w Kalydonie.djvu/109

Ta strona została przepisana.


DRUGI POSEŁ. Gdy zaśpiewali wszyscy, a on ręce
Wzniósł, by ozdobić wieńcem Atalantę,
Naonczas ręce opadły mu obie.

PÓŁCHÓR. O płaczcie, żorujcie co siły,
Szarpiący swą twarz, rwący włos —

DRUGI POSEŁ. Wieniec mu z rąk się wyśliznął na ziemię,
I on, targając włosy, z strasznym jękiem
Oblicze szatą zasłonił i upadł.

PÓŁCHOR. Prawdę nam widma mówiły.
Sny wywróżyły ten los.

DRUGI POSEŁ. Król uździenicą szarpnął i zskoczywszy
Z konia, dwa razy albo trzy zawołał:
„Dziecko!“ aż wszystkim łzy zrosiły oczy.

PÓŁCHÓR. Długą żałujcie żałobą,
Nie szczędźcie tej doli swych łez.

DRUGI POSEŁ. „Synu“, — powiedział — „zlituj się nade mną,
Podnieś te oczy!“ Lecz on tylko westchnął,
Twarz jego była, jak trawa spalona.

PÓŁCHÓR. Płacz, ziemio, już koniec jest z tobą,
Jęcz, ludu, już nadszedł twój kres!

DRUGI POSEŁ. I król mu słabe rozprężył kolana,
Niknący ciężar słabą podniósł ręką,
W cudze go ręce oddał i zapłakał.