Strona:PL Swinburne - Atalanta w Kalydonie.djvu/121

Ta strona została przepisana.

Dłonie, wargami zamknij mi powieki —
Gorzki całunek; weź mnie w swe objęcia,
Ciężkie swe usta złóż na wątłe ciało,
Które zwątliła ciężka ręka Doli,
Zróś je kroplami z świętych ócz dziewiczych,
Zróś mnie łez rosą, mnie, co już umieram,
Mnie, com cię kochał. Widząc, jak bez grzechu
Schodzę w ten pusty, a straszny przybytek,
Gdzie niema ciała ani też piękności
Ni słodkich oczu ani ust pogwaru
Ani też władzy rąk ni nóg, zasłoną
Okryj mnie swoją, drogą głowę moją
I moje nogi płaszczem swym naodziej,
Nachyl się rada nade mną, ustami
Ust się mych dotknij, dłoni mej swą dłonią;
Bądź mi litośną, jako doskonałą
Jesteś dziewicą, iżby nikt ze wzgardą
Nie mówił o mnie: „Mąż ten, jak niewiasta,
Umarł, ofiara niewiasty, w sromocie
Umarł, gdyż tkań mu żywota podarły
Palce niewieście“; boć przecież od ciebie
Sromum nie doznał. A teraz, przez Boga,
Raz mnie pocałuj i dwa i daj odejść,
Albowiem noc mnie już sprząta, a w nocy
Owoców tutaj jeszcze nikt nie sprzątnął.

ATALANTA. Cześć ci! Ciężkiemi uchodzę stopami,
Z ciężkiem obliczem idę precz z twych oczu.