Strona:PL Swinburne - Atalanta w Kalydonie.djvu/32

Ta strona została przepisana.

Miecza; nie kocha mężczyzn; cóżby takie,
Jak ona, byty, czyniły z miłością?

ALTEA. Patrzcie, nie mówię, jak człek lekkomyślny,
Lecz jak strapiona przemawiam królowa;
Często mych braci słyszę, jak się kłócą —
To mnie nie wzrusza; syn mój ich strofuje,
I to nie wzrusza mnie: wiem, że do końca
Będą mędrcowie i głupcy — cierpliwie
Znoszę to wszystko. Ale to mnie wzrusza,
Dlaczego miłość ma być jednakową
Równo dla mędrców, jak i głupich — czemu
Złem jest, co słowa wybrane i mądrość
Obraca w powiew i ogień? Nie rozkosz,
Smutek się rodzi z niej i dusz rozterka,
Waśń i łzy świeże, z pnia łez odwiecznego
Wyrastające jak kwiecie, jak owoc,
Co z odwiecznego kwiecia łez wyrasta —
Wciąż zaszczepiany ból i jęk i troska.
Rzekły mi o tem wróżby, mam w tem udział,
Nie wiedząc o tem; lecz we śnie bogowie
Ciężko mnie trapią, przeznaczenie sypie
Na me powieki żar, pomieszan z nocą,
Aż do ślepoty wzrok mi mój wypala,
Jasną mą duszę mroczy wizyami;
Patrzę, nie widząc nic, słucham, nie słysząc,
Lecz oczy moje plamią piękne łoża
Mego nakrycie, w którem twarz swą kryję,