Strona:PL Swinburne - Atalanta w Kalydonie.djvu/38

Ta strona została przepisana.

Źrenicę mu dali i mowę,
By duszy tworzyły zasłonę,
I chwile dla grzechu gotowe,
Dla pracy i myśli stworzone.
I miłość i rozkosz mu dali
I światłość rzucili na drogi,
Dni długość, co słońcem się pali,
I noc, a w tej nocy sen błogi.
Wargami gdy człowiek poruszy,
Ognistym przemawia potokiem;
Oślepłą ma żądzę w swej duszy
I śmierć przewiduje swem okiem.
Tka, a ma z szydu okrycie,
Nie zbiera, acz chodzi za pługiem,
Czuwaniem li jest jego życie
Między snem jednym a drugim.

MELEAGER. O cudne niebo, okręgu bezgwiezdny,
O dniu uroczy, witaj nam, zawitaj!
Męże, gotowi do czynu, pragniemy
Zerwać dziś sławę z ciebie! Przyjdź, o dziecię,
Zrodzone w światła przejasnem rozbrzmieniu,
Ty, z tym uśmiechem i hyżymi członki
I szczęściem w oku, spraw, by się te łowy
Z bohaterami, miast sfory, na wieki
Upamiętniły — daj nam powodzenie!

ALTEA. Nasamprzód, synu, wielbię twą modlitwę,
A potem życzę tobie powodzenia.