Strona:PL Swinburne - Atalanta w Kalydonie.djvu/39

Ta strona została przepisana.

Ale bogowie przedsię wysłuchają
Rąk, nie ust naszych; nad krzyk i ofiarę
Przenoszą czyny i trudy człowieka.
Lecz ty, uzbrojon i gotów do czynu,
Idź; gdyż jak chmury deszczowe na wietrze,
Tak się gromadzą najwybrańsi męże
Naokół ciebie, aby zniszczyć plagę,
W kły uzbrojoną, a zaś w Kalydonie
Zostawić dzięki, szczęsne dni i spokój.

MELEAGER. W płomieniach miasto i wszystkie niziny,
Krokiem idących rozbrzmiewa powietrze —
Bogowie, dajcie owoce ich czynom.

ALTEA. Spojrzyj, swe zmysły wyostrz i opowiedz,
Kogo tam widzisz, gdyż cienie i wicher,
Który pomiędzy mgłą a rankiem wieje,
Łącząc się z kopyt tententem i z błyskiem
I kół i zbroic w tym mroku, pociętym
Iskrami światła, z płomieniem oszczepów,
Lśniących, jak zwierza dzikiego źrenice,
Wskroś uderzają w me oczy, że, ślepe,
Migocą żarem, tak iż dzień ten, zda się,
Skrzy się i pali siecią skier i ogni.

MELEAGER. Naprzód — bo wszystkich nie znam, jest Peleusz
Larysseański, z którym dzieli łoże
Z pian urodzona, białolica dziewka,
W srebrne obuta trzewiki, urocza,