Strona:PL Szpieg.djvu/039

Ta strona została uwierzytelniona.

mickiego grona. Inni trzéj przytomni starsi i powolniejsi spierali się właśnie z Juljanem o sposób postępowania w przyszłości. Presler był tego zdania, że należało iść zgodnym i równym krokiem z Marymontem i Szkołą sztuk pięknych, przewidywał on już, a raczéj wiedział o nieuniknionym wybuchu, który prędzéj późniéj nastąpić musiał. Starsi łudzili się jeszcze tą nadzieją, że w powolnéj walce wyrabiając ducha i przygotowując środki, powstanie odwlec będzie można. Głównym a bardzo ważnym argumentem tych co je natychmiast niepodobném widzieli, była potrzeba i przejednania i zjednania sobie ludu wiejskiego, w części obojętnego, w części niechętnego wszystkiemu co surdut nosiło. O ile lud miejski był gotowym i potrzebującym powstrzymania raczéj niż dodawania zapału, o tyle wioski okazywały się zimne i nieufne. Ale z drugiéj strony, ci których zwano czerwonymi, utrzymywali że samo powstanie będzie najlepszą szkołą praktyczną patryotyzmu dla wieśniaków, że w inny sposób działać na lud nigdyby nie dopuściła czujność moskiewska, a gdyby to działanie było możliwem potrzebowałoby tak długiego czasu, że w końcu wybuch odłożyć by trzeba było na nieobrachowane lata. — Gorącą ludność miejską powstrzymywano obietnicami wszelkiego rodzaju, odkładając od dnia do dnia, ale w końcu szemrała ona, posądzała o zdradę, niecierpliwiła się. Ten zapał mieszkańców miast i klassy średniéj nie był, jak widzimy, wcale zmyślony, dali oni dowody takiego poświęcenia, takiéj wytrwałości i męztwa, że im się może palma męczeńska przed wszytkiemi należyć będzie.
Rozprawy szły bardzo żwawo, a położenie umiar-