Strona:PL Szpieg.djvu/059

Ta strona została uwierzytelniona.

był całkiem odmienny. Tam na czele stały osobistości, jednostki, tu bezimienny ogół, tam naród wlókł się naśladowniczym torem powtarzając cudze dzieje, tu urobiła się instynktowo forma właściwa działaniu, nasza własna, do okoliczności stósowna; tam na czele stało wojsko i szlachta, tu stan średni, mieszczanie, rzemieślnicy, młodzież, żydzi. W 31 roku kobiety z okien tylko rzucały bukiety, dziś pełny ich Sybir i cytadela. Różnice są niesłychanie wielkie: Chłopicki, Skrzynecki, Radziwiłł, Krukowieccy i t. d., tu Ćwiek, Wawr, Kruk, Bosak, Fricze, imiona nieznane a bohatérstwa olbrzymie. Tam robili ludzie, tu współdziała cały ogół, tam były stronnictwa, tu jest jeden naród, bez różnicy stanu, wyznania, płci i wieku. Gdybyśmy pisali historyą a nie proste opowiadanie powszednich wypadków téj chwili, należałoby wskazując tę różnicę ukazać zarazem że bez krwawéj a nieszczęśliwéj próby 1831 roku, rok 63 byłby niepodobieństwem. Z tych błędów pierwszéj rewolucyi skorzystaliśmy wielce, lata cierpienia dały dojrzałość, skorzystaliśmy także i z cudzych doświadczeń a nadewszystko, powiedzmy szczerą prawdę, nie wstydźmy się wyznać, że w rękach ludzi rozsądnych, poważnych, wytrawnych, wszystkie te cuda które się dziś dzieją byłyby niepodobieństwem. — Potrzeba było ślepéj wiary, szału niedoświadczenia i młodości aby się tak rzucić na stokroć potężniejszego wroga, i zadać mu klęski tak ciężkie. Materyalnie przygnieceni, moralnie odnosim olbrzymie zwycięztwa, zrywamy maskę, pokazujemy światu bezsilność téj potęgi, przed którą drżała niedawno Europa. Wszystkośmy to winni jedności, zgodzie