Ta strona została uwierzytelniona.
Pan naczelnik spoczywał na łonie rodziny i w paradnym tureckim szlafroku, z cygarem hawańskim w ustach zapijał wonny czaj, którym go kupiec ruski jego przyjaciel obdarzył, gdy służący dał mu wiedzieć że od zarania jakiś bardzo niepoczesny człowiek dopraszał się gwałtownie posłuchania.
Że to była godzina rodzinnego życia rozkoszom poświęcona, w któréj radca lubił być swobodnym, i nikogo zwykle nie przyjmował, mocno