pod skwarem ubóstwa i niedoli. Prócz Juljana mało kto ją znał i ocenić mógł w domu. Nikt się nie domyślał że to potulne dziewczątko po nocach czytało „Dziewicę Orleańską Libelta” i „Poezye Mickiewicza.”
Rózia z równą troskliwością taiła się z tem co umiała jak drudzy chwalą z tego czego nie umieją. Jak Juljan tak ona w towarzystwie rówienników i młodzieży zaczerpnęła tę gorącą miłość kraju, na wszelkie poświęcenia gotową, która jest szczęśliwą gdy się czynem okazać może.
Rodzina Preslerów taka jak ją malujemy nie jest wcale fantazyi naszéj wymysłem; wszyscy co przez te czasy żyli w Warszawie, co się społeczeństwu naszemu z bliska a uważnie przypatrzyli, przyznają że takich rodzin których ojcowie służyli gorliwie rządowi, a dzieci poświęcały się dla kraju, było i jest tysiące. Nawet w tych domach, w których ojcowie i matki najgorsze dawali przykłady, dzieci rosły wyciągając ręce ku męczeństwu jakby za grzechy ich odpokutować pragnęły. Widzieliśmy synów policyantów idących na Sybir w kajdanach, żony urzędników policyjnych więzione za spiski. Jak w atmosferze ciepłéj wszystko, nawet kamień, się rozgrzewa, tak w tym upale patryotyzmu ocieplały się serca i rozmiękczały najtwardsze dusze.
Strona:PL Szpieg.djvu/120
Ta strona została uwierzytelniona.