Strona:PL Szpieg.djvu/151

Ta strona została uwierzytelniona.

Począwszy od sądu aż do kary, wszystko w niéj przejęte jest barbarzyństwem, rzekłbyś że inaczéj nasycić nie mogąc swego pragnienia krwi i mordu, rzuca się chciwie na wszelką pastwę podaną. Żadnéj niech się nie spodziewa litości, kto się w szpony tych sędziów i oprawców dostanie; więzienie, badania, wykonywanie wyroku, wszystko jest pastwieniem się i okrucieństwem, obrachowanem na to, aby ofiara cierpiała jak najwięcéj, aby kat się jej męczarnią nasycał.
Ani płeć, ani wiek, ani słabość, ani cierpienie obronić nie mogą; siła tylko wzbudza w nich poszanowanie, słabość nielitościwe szyderstwo. Gdyby Chrystusa krzyżować mieli powtórnie, znaleźliby środek do jego passij dodać jeszcze jakie nowe męczeństwo...
Cywilizowany jenerał audytoryatu i prosty sołdat, obchodzą się z więźniem jednakowo, sercem dzikiem są to bracia rodzeni. Wszystko co w opisach tych krwawych i smutnych dziejów wydaje się przesadzonem i nieprawdopodobnem tym co Rossyą powierzchownie tylko znają — jest jeszcze bladém i niedostatecznem w obec rzeczywistości, na którą nie ma wyrazów w języku ludzkim, bo nie ma pojęć w umyśle ludzi... Ryk zwierząt mógłby chyba wyrazić to zwierzęce okrucieństwo.......
Rano przed świtem, bo Moskwa zwykła szukać ciemności i taić się ze swą sprawiedliwością — wywleczonych nagle z cytadeli winowajców przywieziono na punkt zborny na Pragę.
Dzień się wybrał pochmurny, słotny, szary i mi-