Strona:PL Szpieg.djvu/162

Ta strona została uwierzytelniona.

bolach chodzą, ciepléj jest tam jak w tych głupich Włoszech... Nieprawda! kłamstwo co gadali o Sybirze przez nienawiść dla N. Pana i poczciwych moskali...
Mówiąc to coraz ciszéj, głosem przerywanym czkawką, stanął u brzegu Wisły, i począł się w płynącą wodę wpatrywać, czoło mu się zachmurzyło, a choć usta krzywiły się uśmiechem, oczy płakały. Siadł czując się znużonym na szychcie drzewa.
— Co teraz robić? mruczał do siebie... mógłbym to ja żyć i porządnie żyć, ha! ale może nie warto, jakoś mi się nawet nie chce! Żony nie ma, mógłbym się jeszcze ożenić z jaką moskiewicą tłustą i bogatą, ale nuż drugi taki diabeł będzie jak pierwsza? Nie, to głupi interes... żyło się, żyło, szarpało... a całe życie... tfu! psu na buty!
Popatrzał znowu na wodę.
— Pali mnie pragnienie, wypiłbym Wisłę, rzekł, ale te łotry zaraz mi proces wytoczą, patryoci, że im ich rzekę skonfiskowałem w żołądku... nie można... gotowi powiesić za to...
Uśmiechnął się znowu.
— Hę, Adasiu kochanie, rzekł, imię swe przypominając sobie — gdybyśmy my się utopili?
W téj chwili fenomenem właściwym wielu obłąkanym, Presler poczuł jakby się rozdwoił, Adaś oddzielił się od niego i czynił mu wyrzuty. — Presler się gniewał i bronił. Obaj przeciwnicy zamknięci w jednéj powłoce rozpoczęli bój zażarty, — porucznik mówił za jednego i drugiego, kłócił się z sobą i łajał.
Nareszcie zmąciło się w głowie, Adaś ośmielił mu się zarzucać że zdradził Juljana, i jak Bóg w Biblii pytał go: