Strona:PL Tacyt - Germania.pdf/46

Ta strona została przepisana.

ślejszych wstydu obrębach żyje, żadnemi igrzysk powabami, żadną biesiad przynętą nieskażona[1]. Tajemnice pisma jak męszczyznom, tak kobietom są nieznajome[2]. W tak ludnym narodzie rzadko kiedy o cudzołostwie słychać. Mąż ma władzę karać wiarołomną żonę, nie czekając sądowych wywodów[3]. Zwoławszy krewnych urzyna jej warkocz,[4] odziera z szaty; potem wygania z domu, goniąc kijem przed sobą po całej włości[5]. Która się takiej zbrodni dopuści, niemasz dla niej miłosierdzia. Nie znajdzie dla siebie męża, by nie wiem jakie z urody, wieku i bogactw powaby miała. Nie znają Germanowie żartować z występków,

  1. Pięknie Seneka w liście VII: „Nihil vero est tam damnosum bonis moribus, quam in aliquo spectaculo desidere. Tuno enim per voluptatem facilius vitia surrepunt. Quid me excistimas facere? avarior redeo, ambitiosior, luxuriosior.
  2. Literarum secreta.“ Germanowie znali pismo, jako świadczy tenże Tacyt w Roczn. Dziejach k. II. w roz. 63, 88, lecz rzadko i po dworach. Gmin tego nie znał w powszechności. Rozumiem, że się to działo dla utrzymania w narodzie ducha wojennego i ostrości obyczajów, które nauki niejako miekszą i psują, z nich wielkość interesów i intrygi pochodzą, a najbardziej tajemne pisma w rzeczach miłosnych, dla czego wyraz Tacyta secreta, do tej materyi ściągać się powinien. Nieznajomość nauk w Germanii zaraziła przyległe im Słowaki. Polacy przez wiele wieków nie znali pisma; duchowieństwo same było składem nauk, dla czego zażywano często księży do urzędów cywilnych i sędziowskich. Jagiełło król, gdy mu list przyniesiono od mistrza krzyżackiego Junningen z wypowiedzeniem wojny, odpowiedział po rusku: „Ty do mene hramotu, ja do tebe szabloju.“ Wieki następne pokazały światu, że Minerwa bogini jest razem władarką nauk i oręża.
  3. Surowe prawa na cudzołostwa, obacz „in Legibus Wisigotorum et Burgundionum.“ Prawa polskie za tenże występek równą niosą surowość.
  4. U Germanów wielką ozdobę czyniły włosy. Ucinać one było znakiem hańby lub niewoli. Zwyczaj ten przeszedł do duchowieństwa chrześciańskiego. Mnisi goląc sobie głowy, okazywali tą powierzchownością, że idąc pod jarzmo sciślejszej religii, rzucali ze światem najokazalsze jego ozdoby. W pierwiastkach chrześciaństwa całe narody rzucając pogaństwo, głowy sobie postrzygły. Obacz o tem historyi naszej tom I, gdzie o Kazimierzu Mnichu.
  5. Srogie karania cudzołożnic w narodzie dawnych Saxonów (Westfalia) opisuje ś. Bonifacy arcybiskup moguncki w liście do