Strona:PL Tacyt Kossowicz Agrykola.pdf/38

Ta strona została przepisana.

tylko ponosząc porażkę, popadli ostatecznie w taką nędzę, że naprzód najsłabszych z głodu pożerali, potem tych, na których los padł. Tak upłynęli Brytanię, przyczem utracili przez nieznajomość sterowania dwa statki, a uważani za rozbójników morskich, wzięci zostali do nie­ woli najpierw przez Swewów, potem przez Fryzów. A byli i tacy, którzy zaprzedani w niewolę, przez kilkakrotne zmienianie się panów aż do naszego dostali się brzegu, gdzie opowiadaniem o swych awanturniczych przygodach niezwykły podziw wywołali.
XXIX. Z początkiem lata spotkał Agrykolę jako ojca rodziny, cios nader bolesny, utracił bowiem syna, zaledwie jeden rok życia liczącego. A straty tej nie zniósł, jak wielu mężów, chcących uchodzić za silnych charakterem, z udaną obojętnością, ani też znowu nie zawodził żalów i nie narzekał po niewieściemu; w boleści bowiem sprawiały mu ulgę myśli o wojnie. Jakoż wysławszy naprzód flotę, aby raz z tej, raz z tamtej strony łupiąc, napełniała wszystkich strachem i niepewnością, nadciągnął z lekko uzbrojonem wojskiem, któremu dodał najdzielniejszych Brytańczyków, doświadczonej w długim pokoju wierności, pod górę Graupius. zajętą już przez wojska nieprzyjacielskie. Brytańczycy bowiem wcale nie zrażeni wynikiem ostatniej walki, przygotowani zemścić się, albo uledz, przekonani wreszcie, że spólne niebezpieczeństwo tylko zgodnem działaniem da się odeprzeć, przez posłów, mających pozawierać przymierza, zawezwali pod