Strona:PL Tacyt Kossowicz Agrykola.pdf/41

Ta strona została przepisana.

szych ciemięzców. A jak śród służebnej zgrai z tego co najpóźniej zaczął pełnić obowiązki, szydzą nawet jego towarzysze, tak w tym wielkim domu służby, którym jest świat cały, my nowi służalcy i bez najmniejszej wartości dla zwycięzców jesteśmy przeznaczeni na zagładę, nie mamy bowiem ani pól uprawnych, ani kopalń, ani miejsc stosownych do zakładania portów, aby Rzymianie chcieli nas oszczędzać do pracy w tychże. Wreszcie męztwo podbitych i ślepe narażanie się ich na wszystko niemiłe jest panującym; a ta okoliczność, że mieszkamy na samych krańcach Brytanii, jak z jednej strony zapewniała nam dotychczas większe bezpieczeństwo, niż innym ludom, tak z drugiej napełnia większem podejrzeniem naszych wrogów. Nie mając więc nadziei, że nas oszczędzać będą, nabierzcie odwagi tak wy którym ocalenie, jak i wy którym sława leży na sercu. Brygantowie pod dowództwem niewiasty potrafili w perzynę zamienić osadę i zdobyć obóz, a gdyby zwycięztwo nie uczyniło ich gnuśnymi, zrzuciliby nawet jarzmo z siebie; my cali jeszcze i nie podbici, chwytając za broń dopiero w obronie wolności, nie z rozpaczy, że już ją utraciliśmy, pokażmy zaraz za pierwszem starciem, jakich sobie mężów zachowała Kaledonia.”
XXXII. „Czy sądzicie, że Rzymianie tak są w wojnie mężnymi, jak w pokoju zuchwałymi? Naszemi wsławili się rozterkami, naszą niezgodą, błędy zaś nieprzyjaciół umieją wyzyskiwać ku sławie wojska swego, które to zlane z najróżno-