Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Pieśń o Rolandzie 103.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
CCLV

Emir rozłożył na pancerzu swą brodę, tak białą jak kwiat głogu. Cobądź się zdarzy, nie chce się chować. Bierze do ust róg jasno grający, dzwoni weń tak głośno, że poganie usłyszeli: na całem polu wojska skupiają się koło niego. Ocyjańscy krzyczą i rżą, Argoilscy szczekają jak psy. Żądają Francuzów, i z jakiem zuchwalstwem! Rzucają się w gęstwę, gromią ich i dzielą. Od jednego razu pokładli trupem siedem tysięcy.

CCLVI

Hrabia Ogier nie znał nigdy tchórzostwa; nigdy mężniejszy baron nie oblókł pancerza. Kiedy ujrzał, że szyki Francuzów się łamią, woła Tierego, diuka Argony, Gotfreda i hrabiego andegaweńskiego Żozerana. Bardzo śmiało upomina Karola: „Patrz na tych pogan, jak oni zabijają twoich! Nie daj Bóg, aby twoja głowa nosiła koronę, jeśli nie natrzesz w tej chwili aby pomścić nasz wstyd!“ Nikt nie odrzekł ani słowa. Wszyscy bodą konie ostrogą, popędzają je, natrą na pogan gdziekolwiek ich dopadną.

CCLVII

Karol Wielki uderza srodze, i diuk Naim i Ogier Duńczyk, i Godfryd andegaweński, który dzierżył sztandar. A pan Ogier duński najwaleczniejszy jest ze wszystkich. Spina konia, prze go całą siłą i zadaje temu, który trzyma smoka, taki cios, że przewraca na miejscu przed sobą Ambojra i smoka i sztandar królewski. Baligant widzi, że jego sztandar padł i że chorągiew Mahometa shańbiono: wówczas emir zaczyna pojmować, że nie ma słuszności a prawo jest z Karolem. Poganie arabscy podają tył, cesarz wzywa Francuzów: „Powiedzcie, baronowie, na Boga, czy mi pomożecie!“ Francuzi odpowiadają: „Czemu pytasz o to? Zdrajca ten, kto nie będzie walił co siły!“