Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Pieśń o Rolandzie 108.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
CCLXIX

Piękna Oda dożyła swego końca. Król mniema, że ona zemdlała; lituje się nad nią, płacze. Bierze ją za ręce, podnosi ją; głowa jej opada na ramiona. Niosą ją do klasztoru mniszek; całą noc, aż do świtu, czuwają przy niej; pod ołtarzem pięknie ją chowają. Król wielce ją uczcił.

CCLXX

Cesarz wrócił do Akwizgranu. Ganelon zdrajca, w żelaznych kajdanach, jest w mieście przed pałacem. Słudzy przywiązali go do szubienicy, spętali mu ręce rzemieniami z jeleniej skóry, biją go silnie rózgami i kijami. Nie zasłużył na nic lepszego. W wielkiej boleści czeka swego sądu.

CCLXXI

Napisane jest w starej pieśni, że Karol z wielu krajów zwołał swoich wassalów. Zebrali się w Akwizgranie w kaplicy. Jest to dzień uroczystego święta; dzień (powiada wielu) świętego barona Sylwestra. Wówczas zaczyna się sąd; a oto historja Ganelona zdrajcy. Cesarz kazał go zawlec przed siebie.

CCLXXII

„Panowie baronowie, rzecze Karol, wielki król, osądźcie mi Ganelona wedle prawa. Przybył z wojskiem aż do Hiszpanji ze mną; wydarł mi dwadzieścia tysięcy moich Francuzów, i mego siostrzana, którego już nie ujrzycie, i dzielnego i dwornego Oliwiera i dwunastu parów: zdradził ich dla pieniędzy“. Ganelon rzekł: „Hańba dla mnie, jeśli co będę taił. Roland mnie pokrzywdził na majątku, na moich dostatkach i dlatego szukałem jego śmierci i zguby. Ale żeby w tem była jaka zdrada, temu przeczę“. Frankowie odpowiadają: „Będziemy nad tem radzili“.