Ta strona została uwierzytelniona.
STEFANIA.
Powieść psychologiczna z kajetu pensyonarki.
Kto poznał panią Stefanią
Ten wolał od innych pań ją.
Coś w niej już takiego było
Że popatrzyć na nią miło.
Oczy miała jak bławatki
I na sobie ładne szmatki.
Chociaż to rzecz dosyć trudna
Zawsze była bardzo schludna.
Aż mówił każdy przechodzień:
„Ta się musi kąpać codzień”.
Choć męża miała filistra[1]
W innych rzeczach była bystra.
Jeździła aż do Abacyi[2]
Po temat do konwersacyi.