Ta strona została uwierzytelniona.
Wszystko pierzchło, wszystko znikło
Jakby trumnę już zabito:
Idzie życia ścieżką zwykłą
Już w kompletnem incognito.
Co wyrośnie z małej gąski,
Która z tak krzykliwą pychą
Wpływa w życia strumyk wązki,
O tem w naszych księgach cicho;
Nasi piewcy idealni
Ignorują światek ciasny,
Co się kręci wśród sypialni
Czasem cudzej, czasem własnej;
Gdy już hukną wielkim głosem:
„Zdrowie zacnej młodej pary!”
Któżby się tam troszczył losem
Krajowej Madame Bovary...
Rzucona z takim hałasem
Jak tam plącze się zagadka?...
Jakieś echa tylko czasem
Nas dochodzą: żona... matka...
Aż po lat przydługiej seryi
Znowu ją sadowią na tron,
Gdzie ozdobą jest galeryi
Legendarnych polskich matron.
Pisane w r. 1908.