Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Słówka 052.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Franio się przestraszył gęsi,
A Maryjka woła „ęsi”.

Brzusiowi pot spływa z czoła
I co gorsza nic nie woła.

Wszystko mija, więc szczęśliwie
Siedzicie wreszcie przy piwie.

Miło słyszeć jest Trawiatę
W wykonaniu firmy „Pathé”.

Kiedy człowiek sobie podje,
Dziwnie tkliw jest na melodye.

Ogryzając z kurcząt kości
Nucisz „za zdrowie miłości...”

Ociężałym nieco krokiem
Wracasz do dom późnym zmrokiem.

Teraz wielka pantomina:
Do snu kładzie się rodzina.

Najpierw Maryjka, a za nią
Klementynka, Brzuś i Franio.

Patrzysz łakomie, jak żona
Rozdziewa pierś i ramiona.