Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Słówka 106.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

NOWA PIEŚŃ O RYDZU
CZYLI JAK JAN MICHALIK ZOSTAŁ MECENASEM SZTUKI
CZYLI NIEZBADANE SĄ DROGI OPATRZNOŚCI.

Nuta: Zdarzyło się raz Jadwidze,
Poszła do lasu na rydze...


Miał se Michalik cukiernię,
Kupczył w niej trzeźwo i wiernie,
Kawusia, ciastka i pączki
Zapłata z rączki do rączki.
Kredytu śmiertelny był on wróg
Toteż mu za to poszczęścił Bóg,
Że serce dla golców miał z głazu
Nie zrobił benkełe ni razu.

Każdy stan swoje ma smutki:
Więc też w czas niezmiernie krótki
W ów lokal znany z trzeźwości
Dziwnych sprowadził czart gości.
W pobliżu świątynia stała sztuk,
Stamtąd się zakradł najpierwszy wróg,
Malarze lokal obsiedli
Iżby w nim pili i jedli.

Dziwi się wszystko w tej budzie
Cóż tu się schodzą za ludzie!