Ta strona została uwierzytelniona.
Ja muszę przecież za mąż iść
Ja muszę być ostrożna!
Przecie dobrze wiesz,
Żebym chciała też,
Oddałabym ci wszystko...
Ale potem cóż...?
Chyba umrzeć już —
Albo... zostać... artystką...
Niedługo słychać ranny gwar
Dzieweczka śpi już sama;
Kneipowskiej kawki niosąc war
W drzwi wchodzi dobra mama.
Wlepia tkliwy wzrok:
Dziś szesnasty rok
Zaczyna drogie dziecię!
„Co by tu...? ach, wiem!
Waniliowy krem:
Nic tak nie lubi w świecie...”