Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Słówka 231.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

nie... pan taki strasznie kochany... co pan robi... Panie Stachuuuu...
..............
..............
— Bukacki! słuchajno, co to jest?... co się tu dzieje? czy mnie się kręci w głowie czy co, ale tu tak jakoś dziwnie...
— Nie przeszkadzaj im Pławisiu, chodź na miasto... Pojedziemy... wiesz staruszku... tam...
— Nie, nogi mi się czegoś plączą...
— No to zagrajmy w pikietę.
— Ale z rubikonem.
— Z rubikonem, staruszku, z rubikonem.
..............
..............
Szepty i szmery ucichły. Widocznie Rodzina Połanieckich podeschnąwszy trochę odzyskała równowagę duchową zachwianą na chwilę zetknięciem się z kilkoma kroplami starego koniaku. Podniosłem się z fotela i uczułem, że mnie samemu nogi się cokolwiek plączą...


Pisane w r. 1907.