jako — z przyczyn które zaraz objaśnię — wartość eksperymentu. Mówmy tedy o Narcysce; tem bardziej, że na jej temat sformułował pod moim adresem p. Henryk Bezmaski bardzo konkretne zarzuty w odpowiedzi na artykuł Karola Irzykowskiego (Naprzód) p. t. Odełgiwanie literatury. Odtrącając z lekceważeniem moją próbę ożywienia głęboko zapomnianej pisarki, p. Bezmaski pisze:
Mogę się tylko cieszyć, że w piśmie tak często pomawianem o bezbożność, jak Robotnik, załatwia p. Bezmaski sprawę owem cnotliwem i staropolskiem „da Bóg“; gdyby jednak uważniej czytał mój artykuł o Żmichowskiej, dowiedziałby się z niego, że właśnie zupełne zapomnienie „poetki i obywatelki“, dla której ja wyniosłem z domu osobliwy kult, było przyczyną mego zajęcia się jej osobą. I oto pozwolę sobie przedstawić rezultat, mający, jak rzekłem, charakter wręcz eksperymentalny: w parę tygodni po moim artykuliku otrzymałem propozycję napisania przedmów do trzech utworów Żmichowskiej, które księgarze skłonni byli wydać: przy dwóch położono moją przedmowę jako warunek podjęcia wydania. Czy to powieść? i Biała róża już się ukazały, Poganka ukaże się niebawem; wydanie nieznanych