Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

waniu“ zapomnianych pism poety. Ileż zresztą z pewnością naniszczono dokumentów w imię tej zasady! Znam list, w którym ktoś odmawia Władysławowi Mickiewiczowi powierzenia dokumentów, zarzucając mu ich fałszowanie. Przez pietyzm, oczywiście. Ale co znaczy to słowo? Pamiętam czas, gdy socjaliści w Krakowie składali u stóp pomnika pierwsze wieńce; inni uważali to za bluźnierstwo, wówczas właśnie żądano niszczenia dokumentów, pozwalających pomówić Mickiewicza o socjalizm. Było to kalaniem posągu z bronzu. Sądzę tedy, że każdy fabrykował sobie ten posąg z troszkę odmiennego bronzu. I jeżeli nawet staniemy na stanowisku bronzowniczem, możemy przyjąć, że od czasu do czasu posąg z bronzu ulega przelaniu. Przypuśćmy, że obecnie jesteśmy w fazie takiego przelewania posągu.
Ciekawe jest, że gdy tylu mniej lub więcej młodych zajęło stanowisko obrony tradycji (jakiej?), całkowicie po mojej stronie stanął sędziwy Czesław Jankowski. Głos jego jest tem bardziej dla mnie cenny, że wyszedł z samego serca drażliwego kultu Mickiewicza, z serca Litwy, z Wilna, z ust człowieka który z pewnością nie mniej od innych kocha Mickiewicza „po dawnemu“. Otóż pisarz ten, który lekko dźwiga siedem z górą krzyżyków na barkach, zaznaczywszy z góry, że „niema nad Boya-Żeleńskiego większego wielbiciela Mickiewicza“, osądziwszy łaskawie, że ta przedmowa jest to „trzydzieści kilka stronic najświetniejszych jakie Boy napisał“, mówi:

Zaś panowie i panie... przyglądający się — dziś — owemu ciągnącemu ku narodowemu pomnikowi Mickiewicza pochodowi

15