Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/191

Ta strona została uwierzytelniona.

ponować przestał, co naturalnie w tej chwili spostrzegł, bo go słuchałam tak spokojnie. Teraz dopiero zrozumiałam, co znaczyło to trzydniowe przebywanie Falkowskiego z nami; wszystko co przez ten czas udało mu się zręcznie z nas wydobyć, powtórzone zostało Mistrzowi, a on, niby oświecony łaską Ducha Świętego, rozwodził się nad faktami i okolicznościami dotyczącemi mojej przeszłości, o których nikt prócz mnie wiedzieć nie mógł. Nie trafił jednak na naiwną, bo się bynajmniej wiedzy jego nie zadziwiałam. Rozmawiając z nim, mimowoli rozglądałam się po pokoju i wzrok mój kilka razy spoczął na figurze Nopoleona umieszczonej nad łóżkiem, nie mogąc się domyśleć jakieby miała znaczenie. Spostrzegł to przebieglejszy od lisa Mistrz, a słysząc że jestem tak na kwestję duchów wrażliwą, zaczął mnie straszyć opowiadaniem mnóstwa anegdotek, na tem tle osnutych, zapowiadając że jeślibym kiedy, broń Boże, przeniewierzyła się Sprawie świętej, będę nielitościwie nawiedzana i szarpana przez duchy, a jeśli tych męczarni ciało moje nie wytrwa, umrę aby się znów odrodzić, koniem, psem lub jeszcze czem gorszem. Napoleon 1-szy jest adkowatem sprawy świętej w niebie, czyli że wszystkie interesa dotyczące jej on Panu Bogu przedstawia, z Nim też bezpośrednio ma nieustające stosunki. Drugim takim opiekunem jest Kościuszko: ten jako Polak więcej kocha kraj swój i wpływem swoim więcej jeszcze dla sprawy naszej otrzymać może. Słuchając tych wszystkich bredni, mimowoli przychodziło mi do głowy, jak mógł ten człowiek porywać ludzi tak wielkich i niepospolitych jak Mickiewicz, to jednak nie przeszkadzało że się z trwogą oglądałam za siebie, czy owa figurka brązowa nie zamieni się w dużą i żywą postać Napoleona i czy ją stojącą przed sobą nie ujrzę. Mówiąc o małżeństwie mojem, nadmienił, że, z powodu zbyt wielkiej różnicy wieku między nami, uwalnia mnie zupełnie od wierności małżeńskiej, której zresztą ani Pan Bóg ani Kościół od nikogo nie wymaga; mam tylko uważać, aby duch wybranego był czysty, i to powiedziawszy zrobił krzyż na mojem czole, „Absolvo te“ dodając i gorący pocałunek na mojej twarzy złożył. Wyszłam więcej jak oburzona, a silnem postanowieniem

191