Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/192

Ta strona została uwierzytelniona.

nigdy już więcej nie wracać, nawet jeśli mąż koniecznie tego żądać będzie.
22 kwietnia. — Mąż znów wezwany do Mistrza. Po dwugodzinnej konwersacji, powrócił tak szczęśliwy, swobodny, lekki, jakim go dawno nie widziałam. Po obiedzie usiadł na kanapie, wyjął z kieszeni książeczkę z Ewangeljami, z którą się nigdy nie rozłączał czerpiąc z niej skarby dla duszy, a otworzywszy ją, rzucił z pogardą na stół stojący w drugim rogu pokoju. Siedząc z robotą pod oknem, spojrzałem na niego z przerażeniem i zapytałam co to ma znaczyć? „Mistrz zabronił mi brać Ewangelji do ręki, bo nią mój umysł obałamucam. Ewangeliści robili własne uwagi na marginesach pisząc Ewangelje, które następnie wciągnęli do tekstu; trzeba mieć wielką łaskę ducha, żeby odróżniać słowa Chrystusa od dodatków piszących, a ponieważ kilka lat opierałem się wpływowi Mistrza dopatrując różniące się prawdy od zasad świętej sprawy, więc mi w nią zaglądać nie wolno“. Po chwili wstał, przeszedł przez pokój i usiadł na drugiej kanapie, przed którą na stoliku spoczywała rzucona książeczka, i znów bezwiednie wziął ją do ręki i przeczytał ustęp, który już zapewne tysiączny raz powtórzył i na pamięć umiał, a dotąd uwagi jego nie zwrócił, trzeba było rzeczywiście łaski bożej żeby mu się oczy otworzyły w chwili tak szalonego obałamucenia.
„Przyjdą fałszywe proroki, którzy będą mieli znaki posłanników bożych, a będą czartami, biada tym, którzy im uwierzą“. Co się w duszy jego działo po przeczytaniu tych słów, nie wiem; mnie się zdawało że on zwarjował, bo biegał bezwiednie po całem mieszkaniu, zaabsorbowany w myślach, nie odpowiadając zupełnie na zapytania moje i nie wiedząc co się w koło niego dzieje. Tak dalece, że na herbatę miałam całą rodzinę Mistrza, która głośną rozmową zabawiała się do północy: on jej nie widział, nie słyszał, tylko ciągle biegał po pokoju, a kiedy wyszli, stanął przedemną blady, zmieniony do niepoznania i zapytał dlaczego obiecani goście dotąd nie przychodzą. Spojrzałam na niego z rozdartem sercem; strach mnie ogarnął widząc się samą jedną, zdala od kraju i swoich, z nieprzytomnym mężem. Siedziałam na łóżku, nie śmiąc się położyć, nareszcie zmęczenie przemogło, a kiedy po paru godzinach

192