Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/203

Ta strona została uwierzytelniona.

smutniejszych mniej był dręczącym dla mnie, aż póki stokroć smutniejsza rzeczywistość nie przerwała marzeń samolubnych jakkolwiek bolesnych.
Teraz powracam do dawnego zamiaru z odmiennych zupełnie pobudek; to, co o sobie powiem, stanowić będzie mały tylko ustęp — celem moim obecnie jest zebranie wiadomości dotyczących wielkiego rodzinnego pisarza; wiadomości te, tak szacowne dla każdego dobrego Polaka, nie będą dosyć dokładne, by całkiem wyjaśnić pewną zagadkową, że tak powiem epokę w życiu tego człowieka. Nie dosyć wcześnie poznałam go, nie dosyć też długo bawiłam w kole jego domowem, ażeby wszystkie pozbierać dowody na poparcie własnych spostrzeżeń i wiadomości ubocznie zasiągnionych; wszakże to, co powiem, użytecznem może będzie jako opowiadanie szczere naocznego a bezstronnego świadka. Ze względu na ważność przedmiotu, chcę sama dać miarę mojej bezstronności, — bo człowiek o tyle tylko bezstronnym być zdoła, o ile działa i sądzi bez osobistych wyrachowań; zawsze jednak zapatruje się na świat z oddzielnego, sobie właściwego stanowiska; stąd wynika, że w sądach naszych mimowolnie stajemy się często niesprawiedliwymi, ulegając mimo wiedzy wpływowi uczuć chwilowych, a mianowicie wpływowi niezwyciężonemu sympatji i antipatji; dla tych to względów uznaję za stosowne dać na wstępie krótkie ale szczere wyobrażenie o sobie samej; — chcę niejako wyspowiadać się z własnego sposobu myślenia i czucia, przebiegając pokrótce okoliczności, jakie, począwszy od lat dziecinnych, wpływ wywrzeć mogły na charakter mój i wykształcenie.
Pierwsze lata dziecinne przepędziłam na wsi o kilka mil od Warszawy; mało wspomnień uniosłam z tego miejsca urodzenia mego; wiem, że mieszkaliśmy obszernie, że była do nas, dzieci, guwernantka — służba domu liczna się kręciła — słowem, nawykłam w dzieciństwie do życia prawie pańskiego, jakie u nas na wsi nietrudno było naówczas prowadzić, gdzie życie niedrogie było i o ludzi łatwo; przytem ojciec mój (którego znam tylko z opisu), niechcąc bynajmniej wynosić się nad stan średni, w jakim był urodzony, lubił wszakże prowadzić dom otwarty; położenie jego majątkowe ułatwiało mu i pobudzało w nim to upodobanie.

202