Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/207

Ta strona została uwierzytelniona.

nie lubiła ona licznych zebrań, gdzie przychodziło jej tańcem się popisywać, a oznaki zadowolenia ogólnego, coby dla innej młodej dziewczyny podnietą miłości własnej były, przeciwnie na nią oddziaływały; im więcej rozwijał się jej talent a zarazem i wdzięki osoby, tem też głośniej chwalono i przyklaskiwano, a to ją coraz bardziej zniechęcało do rozpoczętego zawodu. Jednak nie wykryła wstrętu swego przed Matką, póki nie obmyśliła innego sposobu zapewnienia rodzinie swojej pomocy. Tymczasem dwaj najstarsi bracia, nadzwyczajne robiąc w naukach postępy, już też ze swojej strony na chleb zarabiali, dając korepetycje współuczniom swoim, od których ogólnie kochani byli i wynagradzani stosownie do możności każdego. Tak więc, przy pomocy Boga, własnej usilności i współdziałania swych dzieci, babka w kilka lat po owdowieniu lękać się już nędzy przestała, a nawet przyszły los dzieci widziała prawie zapewniony.
Gdy matka moja poznała, iż dotychczasowa jej pomoc nie jest niezbędną dla rodziny, bo starszych braci praca już wystarczała na pierwsze potrzeby domu, wtenczas dopiero objawiła rodzinie chęć porzucenia zawodu przykrego dla siebie, by przez udzielanie lekcji tańca równie a może i więcej zarabiać. W owym czasie były w modzie tańce solowe po wyższych towarzystwach, tak dalece, że dokładna umiejętność tych tańców niezbędną była do dobrego wychowania; był też naówczas w Warszawie nauczyciel tańców wsławiony i przez pierwsze domy poszukiwany. W chwili kiedy matka moja powzięła myśl oddania się nauczycielstwu, ów znany profesor, już w podeszłym będąc wieku, usuwał się od obszernych stosunków swoich. Moja matka, wiedząc, że to miał być człowiek dobry i uczynny, powzięła myśl udania się do niego, by jej chciał ułatwić rozpoczęcie nowego zawodu. Jakoż zaufanie jej nie zostało omylone. Stary nauczyciel znał już jej talent, a następnie, poznawszy i stosunki rodzinne, które świadczyły o moralnem wychowaniu, nie wahał się przedstawić ją i polecić względom kilku znaczniejszych domów. Miało to miejsce w parę lat po usunięciu się matki mojej od pierwszego zawodu; naówczas była jeszcze zbyt młodą na nauczycielkę, a nadto chciała, o ile możności, przy braci pomocy wykształcić się wprzódy umysłowo.

206