Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/208

Ta strona została uwierzytelniona.

W przedsięwzięciu matki Opatrzność najwidoczniej dopomogła, uzyskawszy wstęp do paru znacznych domów, została wkrótce ocenioną i nietylko talentem swoim zyskała wziętość odtąd; godność w zachowaniu się, połączona z prawdziwą skromnością, obok młodości i wdzięków, zadziwiały każdego i jednały jej nietylko życzliwość, ale szacunek. Wszędzie gdzie lekcje dawała, zapraszana bywała na zgromadzenia świetne, dobrane, jako przyjaciółka domu 1 ozdoba salonów. Słowem, poświęcenie jej w dziecinnym wieku w prostocie dla rodziny zrobione, Najwyższy sowicie wynagrodził, naprzód że na śliskiej drodze zachował jej umysł i serce nieskażone, a następnie sprawił, iż ją w nowym zawodzie podług istotnej zasługi oceniono.

Gdy tak nadspodziewaną podporę babka w córce znalazła, jednocześnie i z synów doczekała się wielkiej pociechy. Najstarszy, chlubnie ukończywszy nauki, niebawem dostał miejsce w znakomitym domu — powierzono mu wychowanie syna. Wkrótce dwaj młodsi bracia rozpoczęli zawód publiczny, sposobiąc się na urzędników, a czwarty, najmłodszy z braci, wstąpił do wojska. Odtąd cała ta zacna rodzina wzrastała w szacunku u ludzi, a byt jej materjalny na przyszłość był już zapewniony. Babka na usilne prośby dzieci przestała wtedy przyczyniać się własną pracą do opędzenia domowych potrzeb, gdyż praca jej dzieci już była więcej jak wystarczającą na przyzwoite utrzymanie domu. Sprowadzono też do rodzinnego koła dwie siostry, bawiące dotąd przy dobrych krewnych. W krótkim czasie potem, najstarsze dwie siostry wyszły zamąż. Długo byłoby i zbytecznie opowiadać szczegółowo koleje, jakie wujowie moi przebyli; dosyć, że wszyscy wyrobili sobie o własnych siłach zaszczytne stanowiska. Dwóch z nich mianowicie usposobionych byliby mogli do najwyższych dojść urzędów, gdyby uczucia polskie nie odstręczyły ich były od zbyt bliskich z rządzącą władzą stosunków; woleli oni pozostać w skromniejszym działania zakresie, a czyniąc na dosyć już wysokich urzędach swoich[1], ile mogli

  1. Jan Młodzianowski był sekretarzem komisji Sprawiedliwości Król. Pol. — Roman Młodzianowski referendarzem Stanu w komisji Wojny.
207